Skip to content
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.


Sołtysi i radni z naszej Gminy spędzili niedzielę pomagając powodzianom.

Wczoraj, 22 września, grupa sołtysów i radnych z naszej Gminy (Elżbieta Kałużna, Krzysztof Lepla, Marzena Małecka, Dariusz Małecki, Krzysztof Stępień oraz Marek Rudzki (z gminy Kluki)) pojechała na tereny objęte powodzią, by pomóc ludziom, którzy stracili dorobek życia.
– Do Radochowa przyjechaliśmy w niedzielę rano. To mała miejscowość położona nad rzeką Biała Lądecka, w gminie Lądek Zdrój. Mieszkańcy to w większości starsze, samotne osoby. – opowiada Marzena Małecka, Radna Gminy Szczerców. – Ludzie, z którymi przyjechałam, bez wahania poświęcili wolny dzień, żeby pomóc. Rodzina i znajomi dzwonili i pytali co jest potrzebne, czy mogą jakoś pomóc. Wyjeżdżając zabraliśmy jeszcze po drodze jedzenie przygotowane przez osoby, które się z nami kontaktowały, ciasta, chałki, kotlety, nasze Koło Gospodyń Wiejskich z Niw ugotowało 100 litrów zupy. Na miejscu widok był tak smutny, że ciężko to opisać. Ściśnięte gardło i łzy w oczach to za mało. Widok jak po wojnie. Na drogach leżą meble, sprzęty i inne rzeczy powynoszone z domów, a wszystko to nadaje się jedynie do wyrzucenia. Oni stracili wszystko. Zostaliśmy zadysponowani według potrzeb przez koordynatora. Kobiety zaangażowano do wydawania produktów pierwszej potrzeby, czyli przykładowo – dostałyśmy zlecenie, by przygotować transport żywności do konkretnego domu, dla wojska czy wolontariuszy. Kiedy koordynator rzucił hasło „w domu nr 79 są dwie dziewczynki w wieku 4 i 7 lat, potrzebują ciepłych bluz i spodni”, wówczas szukałyśmy wśród darów odzieży dla potrzebujących. Żywność mogłyśmy przewieźć jedynie quadem, ponieważ mosty były zerwane, a drogi poważnie uszkodzone. Mężczyźni zostali oddelegowani do cięższych prac, jak np. ściąganie gałęzi z dachów, oczyszczenie wnętrz domów z mułu oraz szlamu. Oczyszczali też drogi i porządkowali podwórka. Mieliśmy ze sobą mnóstwo sprzętu, pompy, piły. – dodaje.
– Zdjęcia nie są w stanie przekazać obrazu naszych oczu. Na ciele pojawiała się gęsia skórka. Woda porwała wszystko. Na zdjęciu widzimy ciągnik – mieszkańcy nie wiedzą do kogo należy, przyniosła go woda – mówi Elżbieta Kałużna, Radna Gminy Szczerców. – Ludzie opowiadali, że część z nich nie miała świadomości, że pękła tama. Woda przyszła w ciągu pół godziny i sięgała po sam sufit parteru. – opowiada. – Całe szczęście, że wszystko działo się w dzień. W nocy nie mieliby szans z żywiołem, który zabierał wszystko, co napotkał na swojej drodze. Uderzające jest też to, że mieszkańcy nie proszą o pomoc, oni od tygodnia ciężko pracują fizycznie, by doprowadzić do lepszego stanu swoje domy i podwórka. Nie wiedzą co dalej – dodaje. – Spędziliśmy tam cały dzień, zrobiliśmy naprawdę dużo, ale w porównaniu do tych zniszczeń to kropla w morzu. Tam trzeba po prostu jeździć i pomagać – podkreśla Radna naszej Gminy.

Przeczytaj również